Do przyszłego tygodnia trzeba będzie poczekać na powtórzenie przetargu na przewozy autobusowe w Zgierzu. W związku z tym – jak oceniają Miejskie Usługi Komunikacyjne – nowy operator wyjedzie na ulice dopiero w 2027 roku.
Rozpoczęcie realizacji przewozów przez nowego przewoźnika, miało nastąpić wraz z początkiem 2026 roku. Jednak Miejskie Usługi Komunikacyjne w Zgierzu (MUK Zgierz)
przed weekendem unieważniły przetarg. Oznacza to, że przez następne miesiące wszystko zostaje po staremu, jeżeli chodzi o przewozy autobusowe.
Autobusy w Zgierzu. Kolejny przetarg jeszcze w grudniu Na wstępie warto zaznaczyć, że Zgierz zdaje się być zaskoczone całym obrotem sprawy. Chodzi o to, że pomimo powiadomienia rok wcześniej o zamiarze ogłoszenia przetargu na świadczenie usług autobusowych, jedna z zainteresowanych firm podniosła w odwołaniu m.in. kwestię bazy poza obszarem Zgierza.
– W rozstrzygnięciu Krajowej Izby Odwoławczej (KIO) pojawiła się inna kwestia. To znaczy ten odstępu czasu od podpisania umowy do rozpoczęcia świadczenia usług. To jest, jak gdyby kluczowe i tego nie doszacowaliśmy. Jest przynajmniej dla mnie osobiście to jest duże zaskoczenie – powiedział kierownik MUK Zgierz Radosław Podogrocki.
Fot. Daniel Siwak | ZPK "Markab" będzie musiał konkurować z innymi firmami o przewozy autobusowe w Zgierzu
Miasto nie rezygnuje z wyboru nowego operatora i zamierza ogłosić kolejne postępowanie. Według wskazanego terminu ma to nastąpić 8 grudnia, czyli w przyszły poniedziałek. Jednak być może stanie się to dzień później, bo 9 grudnia zbierają się miejscy radni, żeby ten temat omówić
– KIO wskazało błędy, które też wskazywaliśmy, a ja osobiście już w sierpniu – powiedział przewodniczący Rady Miasta Zgierza Łukasz Wróblewski. – Właśnie ten okres przejściowy na tak duże przedsięwzięcie wymagające tak dużo taboru, żeby firma nie musiała mieć go już teraz, tylko miała czas na to, aby go zakupić. Bo kupić te kilkanaście autobusów można w ciągu roku, a nie każdy ma je z góry zakładając, że albo wygra albo przetargu nie wygra. To samo jest z bazą.
Kierownik Podogrocki tłumaczy, że nowe postępowanie będzie uwzględniało wszystkie te rozstrzygnięcia, które wskazało KIO: – Baza musi się znajdować się nie dalej niż 20 kilometrów od granic miasta Zgierza. Usługę można [zacząć] świadczyć w podstawowym zakresie 11 miesięcy od podpisania umowy, 18 w zakresie elektromobilności. Jeśli chodzi o doświadczenie, możemy wymagać co najmniej trzy lata świadczenia usługi w ostatnich dziesięciu latach.
Warto wspomnieć – o czym poinformował przedstawiciel zgierskiego organizatora transportu – że w unieważnionym przetargu wzięły udział m.in dwie znane firmy: Relobus oraz PKS Gostynin. Ten ostatni przewoźnik składając odwołanie, wywrócił przetarg zgierskiego magistratu.
Do czasu rozstrzygnięcia nowego postępowania, które nastąpić może najwcześniej w połowie stycznia 20206 roku, mieszkańców Zgierza będzie woził dotychczasowy przewoźnik, czyli Zgierskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne "Markab". Wkrótce rozpoczną się rozmowy w tej sprawie. – Taką umowę przeciwzakłóceniową będziemy negocjować z dotychczasowym przewoźnikiem. Negocjacje przewidują, że będziemy starali się ustalić warunki, jak można świadczyć te usługi do czasu, kiedy będziemy mieli nowego przewoźnika – przekazał Podogocki.
Kiedy nowy przewoźnik w Zgierzu? Po unieważnieniu poprzedniego oraz ogłoszeniu nowego postępowania, powstają dwa kluczowe pytania. Pierwsze: kiedy wybrany przewoźnik mógłby zacząć wozić mieszkańców Zgierza? – W 2026 roku jest to niemożliwe, żeby to się stało. W 2026 roku musielibyśmy mieć wybranego przewoźnika rok temu. W 2027 roku raczej – wskazał kierownik zgierskiego MUK.
Fot. Daniel Siwak | Wraz z wejściem nowego przewoźnika miała obowiązywać także nowa siatka połączeń
Drugie: czy siatka połączeń, która została zaprezentowana wiosną 2025 roku, jest tą docelową? Jak się okazało nadal trwają konsultacje z radami osiedli i zbieranie propozycji. Ogólne założenia są takie, że dotychczasowych dziesięć linii autobusowych: 1, 3, 4, 5, 6, 8, 9 10, 10S i 61
miało zostać zastąpionych pięcioma nowymi liniami – od A do E.
Na teraz wspomniana siatka połączeń uległa zmianie w jednej trzeciej. – My w oparciu o dane finansowe, zobaczymy, na ile nas stać, żeby wszystkie te postulaty zostały uwzględnione. Dla nas bardzo istotne było to, żeby ograniczając siatkę połączeń, zwiększyć częstotliwość połączeń – wskazał Radosław Podogrocki z MUK.